niedziela, 20 grudnia 2009

5 lat poznańskich alleycatów cd.

Oto szprychówka z dzisiejszego, a raczej już wczorajszego alleya. Dwustronna z czego tą drugą stronę każdy miał inną, ot taki fajny bajer. Całego alleya nie będę relacjonował bo nie ma sensu (znaczy nie chce mi się ;)), wspomnę tylko, że przed startem marzliśmy coś około godziny zanim ruszyliśmy. Nie było manifestu, a zamiast tego na punktach dowiadywaliśmy się gdzie jechać dalej (od "stójkowych" :P albo z pomarańczowych naklejek rozlepionych gdzieś na czekpojntach). Większą część trasy przejechałem z Psari (dzięki!!!), ale na którymś czerwonym świetle nie zdąrzyłem śmignąć i zostałem z tylu. Ogólnie to przed metą powtarzałem jak mantre japierdolekurwadamradezesramsieaniedamsie na szczęście jakimś cudem udało mi się wdrapać na trzecie piętro parkingu w Plazie. Chłopaki i dziewczyny afterują teraz gdzieś na Hetmańskiej, ja już tam niestety nie dotarłem. Tyle.

5 lat poznańskich alleycatów

Już po. Relacje zdam później, bo jeszcze do teraz mam zmrożony mózg i prawdopodobnie zapalenie płuc. Dodam jeszcze, że moja kondycja chyba gdzieś sobie poszła i nie pojechała razem ze mną.

piątek, 11 grudnia 2009


Większość ludzi nie potrafi przeżyć dnia bez kawy, orzeźwiającego prysznica, ewentualnie ciepłego posiłku (zwanego z reguły śniadaniem choć to raczej nazwa umowna) o poranku (również nazwa czysto umowna). Otóż są jeszcze na świecie mieszkania, w których te wszystkie dobrodziejstwa cywilizacyjne zapewnia prąd. Wspaniały wynalazek zwany bojlerem daje ciepłą wodę, czajnik elektryczny dostarcza wrzątek, a kuchenka elektryczna dzięki magicznej energii płynącej w kablach pozwala ugotować posiłek. Wyobraźcie sobie teraz drogie dzieci, że w jakiś tajemniczy sposób (np. przez nie zapłacenie rachunku) ta wspomniana energia zostaje drastycznie i nagle odcięta. Wyobraźcie sobie tą frustracje! To znaczy frustracja na początku nie występuje. Najpierw jest niedowierzanie, potem zaprzeczanie i dopiero po tym etapie następuje nieopisane wkurwienie! Na szczęście potem przychodzi śmiech, ale nie wiem na jak długo, bo bez prądu jesteśmy dopiero od trzech godzin i na szczęście na dworze jest jeszcze jasno. Co będzie później, nie wiadomo. Także drogie dzieci płaćcie rachunki regularnie, by później nie mieć przykrej niespodzianki :)

Prądzie! Miłości moja! ty jesteś jak zdrowie.
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Wspominam i opisuję, bo tęsknię po tobie

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Strzeleccy jak gęsi, gdyż prądu nie mają

Prąd wrócił po 9 godzinach nieobecności wywołując nieopisaną radość :)

wtorek, 8 grudnia 2009

Szprychówka

Mój pierwszy w życiu alleycat i moja pierwsza szprychówka. Mam nadzieję, że kiedyś zabraknie na nie miejsca, bo dawno tak dobrze się nie bawiłem (nawet to, że zająłem ostatnie miejsce nie popsuło mi humoru, wręcz przeciwnie) i mam zamiar brać w alleyach udział zawsze wtedy, kiedy będę miał taką możliwość :) Pozdrowienia dla ekipy z Wrocławia, piękne miasto, świetna atmosfera i pozytywni ludzie!